Zawsze bądź pierwszorzędną wersją siebie zamiast drugorzędną wersją kogoś innego.

 

Judy Garland

cytat na dziś

instagram

poprzednie posty

[DARMOWY PLANNER] do pobrania!

1.06.2018

To dopiero początek

15.07.2018

[TEST 3 BRUSHPENÓW]  -

Superior, Tombow i Edding okiem początkującej

6.07.2018

15 lipca 2018
[TEST 3 BRUSHPENÓW] - Superior, tombow i edding okiem początkującej

*zeszyt ćwiczeń - zenja.pl

Cześć i czołem! 

 

Dziś przychodzę do Was z trzecim postem na blogu, a dokładniej z testem 3 brushpenów, które mogłam do tej pory testować. Nie mam wielkich wymagań, więc będę je oceniać pod kątem osoby, która się dopiero uczy ładnie pisać. Także uczulam na początku wszystkich, że jest to moja subiektywna ocena a ja nie jestem na stopniu zaawansowanym w tym temacie. Moimi pierwszymi brushpenami były jedne z najpopularniejszych i najtańszych na stronie Aliexpress - pisaki Superior. To właśnie od nich zaczęłam naukę handletteringu. Nie chciałam od razu wydawać dużej sumy na coś, 
co może mi się nie spodobać. Należę raczej do osób, które 5 razy się zastanowią przed zakupem przedmiotu, no chyba, że jest mega wyprzedaż w odzieżówkach - wtedy nie mogę się oprzeć, myślę że wiecie o czym mówię:) W zeszły piątek doszła do mnie wyczekiwana paczka z pierwszymi profesjonalnymi brushpenami oraz zeszytem ćwiczeń z alfabetem. Od razu zabrałam się do pracy. 
Moje krótkie spostrzeżenia opiszę w formie testu każdego z pisaków zaczynając od Superiora.

Do dzieła!

 

 

1. [SUPERIOR]
Cena: około 6-7 złotych.


Za tę kwotę otrzymałam 3 pisaki, każdy z inną końcówką: cienką, średnią (tą mi się zdecydowanie najlepiej pisze) oraz grubą (najgorszą). Ogólnie, do użytku nadają się brushpeny z najcieńszą i średnią końcówką, pisze się nimi dobrze. Uważam, że to wystarczający sprzęt na okres około 2 tygodni ćwiczeń, aby się po prostu sprawdzić. Po tym okresie widać, że pędzelki się psują, mimo że nie ćwiczyłam bez przerwy, każdego dnia - także co do jakości można się przyczepić. Z drugiej strony, nie ma się co dziwić jeśli popatrzymy na cenę. Bardzo denerwował mnie zapach, który jest dosyć ostry i osobiście przeszkadza mi podczas pisania. Poza tym, pisakami (zwłaszcza średnim) pisze się dosyć przyjemnie, nie są ani, twarde ani miękkie. Zdecydowanie łatwiej ich używać niż Tombowa, którym muszę jeszcze poćwiczyć pisanie (śmiech). Zauważyłam, że Superior ma gorszą pigmentację - w Eddingu i Tombow czarny jest bardziej nasycony. Tyle jest w stanie wywnioskować oko i ręka laika, jakim jestem. Cena adekwatna do jakości, średnia twardość pędzelka, wygodnie leży w dłoni - naprawdę przyjemny sprzęt aby się sprawdzić w handletteringu za drobne pieniądze.

 

2. [TOMBOW FUDENOSUKE HARD]
Cena: około 15 złotych.


Tombow przybył do mnie w zamówionym zestawie na start wraz z Eddingiem i zeszytem ćwiczeń. Pierwsze wrażenie - całkiem inna jakość wykonania niż chiński pisak z Aliexpress. Samo "opakowanie" wygląda na porządniejsze niż w przypadku tańszego brushpena. Pędzelek wyglądem przypomina najcieńszego Superiora. Co do jakości -  okaże się po dłuższym czasie użytkowania. Kwestia pisania - robi bardzo, bardzo cienkie kreski. Tańszym odpowiednikiem nie uzyskam takiego efektu jak Tombowem. Niestety - jest mi trudno opanować pisanie nim z powodu jego twardości. Trzeba całkiem
mocno naciskać aby uzyskać różnicę w grubości kresek, co dla początkującego 
jest dosyć uciążliwe, ale rozumiem, że trzeba się wprawić. Po kilkudziesięciu pierwszych próbach widać już pomału upragnione efekty :)

 

3. [EDDING]
Cena: około 10 złotych.


Także dotarł do mnie w zamówionym zestawie startowym. No i tu było wielkie zaskoczenie. Początkowo, przy pierwszych literkach, wydawało mi się, że Eddingiem pisze się najlepiej ze wszystkich trzech wymienionych przeze mnie pisaków - były to moje złudne wnioski. Pędzelek jest bardzo miękki w porównaniu do pozostałych dwóch i wydawało mi się, że pisze się nim "jak po maśle". To fakt, jest to bardzo komfortowe lecz mało efektowne. Dopiero teraz załapałam jak go używać i jak trudno uzyskać mi przejście pomiędzy cienką a grubą linią. Wypracowanie pięknego pisma w tym przypadku zajmie mi najwięcej czasu. Pigmentacja jak już pisałam jest bardzo dobra, kolor czarny nie jest wyblakły.
Czy poleciłabym go dla początkującego? Z mojego punktu widzenia niekoniecznie, lecz warto go mieć aby ćwiczyć handlettering różnymi typami pędzelków aby nie przyzwyczajać ręki tylko do jednego pisaka. Na pewno będę go używać jak opanuję już cały alfabet mniejszymi i twardszymi końcówkami.

 

 

[PODSUMOWANIE]

 

Który pisak według mnie wypadł w teście najlepiej? Uważam, że dla osoby początkującej odpowiednim pisakiem będzie Tombow. Na pewno posłuży dłużej niż niewiele tańsze Superior'y z Aliexpress, na które niestety trzeba trochę poczekać aż dojdą z Chin. Mimo wszystko, myślę że dobrze zrobiłam zakupując najpierw najtańsze brushpeny ponieważ utwierdziłam się w przekonaniu, że handlettering to coś co sprawia mi niemałą frajdę i przyjemność. Po takim krótkim sprawdzeniu, mogłam zainwestować w nieznacznie droższy a o wiele lepszy sprzęt. Zakup Eddinga polecam Wam już po przetrenowaniu całego alfabetu twardszymi brushpenami. 

Pamiętajcie o wyborze odpowiedniego, gładkiego papieru ponieważ wasze pędzelki mogą się szybko zniszczyć przy papierze fakturowanym.
Szczerze mówiąc, to by było na tyle z tego krótkiego, amatorskiego testu brushpenów. Mam nadzieję, że komuś mój wpis się przyda i pomoże mu przy wyborze pierwszego brushpena. 
Jeśli miacie jakiekolwiek pytania piszcie na maila kontakt@mardotka.pl lub w komentarzach pod postem. Życzę Wam miłego dnia, do następnego. Całuję, Mardotka.

 

© copyright 2018 by mardotka

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
wyślij
wyślij
Wiadomość została wysłana!
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!
Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.